Niektóre osoby uwielbiają być całowane, a jeszcze inne tego bardzo nie lubią, jednakże mediana w większości jest taka, że większość ludzi uważa to za ciekawy sposób na rozpalenie swojego partnera. Ale czy pocałunki to dobry sposób na grę wstępną?

Pocałunek – czyli czas na seks!
Dłuższa gra wstępna, to najlepszy sposób na to, żeby zadbać o swoje zdrowie. Po pierwsze, ludzie, którzy mają stałego partnera, a więc tym samym mogą liczyć na regularny, intymny dotyk i pocałunki są zdrowsi i szczęśliwsi. Już po kilku minutach pocałunków tętno wzrasta do takiego samego poziomu jak podczas uprawiania sportu, poprawia się też krążenie krwi i dotlenia mózg, podnosi się też odporność organizmu. Każdy blog erotyczny trąbi o tym, że mężowie całujący każdego ranka swoje żony mają dłuższe życie, a ci, którzy w ogóle lubią się całować, żyją o około 6 lat dłużej niż ci, którzy unikają takich czułości. Tak naprawdę wystarczy, że zaczniemy myśleć o seksie, a już organizm zaczyna się do niego przygotowywać. Grę wstępną można nawet zacząć dzwoniąc i mówiąc, że po dotarciu do domu czeka naszego partnera naprawdę przyjemne ,,bara-bara”. Taka gra wstępna może sprawić, że gdy już znajdziecie się w łóżku, to od razu przejdziecie do etapu drugiego, jednocześnie ciepło się całując.
Czy pocałunki pomagają utrzymać związek w lepszym stanie?
Niemalże codzienne całowanie partnera, pokazuje mu że o nim myślimy, dbamy o niego i nadal uważamy go za atrakcyjnego. Często całowanie naszego partnera jest w stanie ,,sprowokować” partnera do ,,ataku” na nas następnie na gorące zbliżenie, podczas którego lepiej jest zamknąć okna, żeby sąsiedzi za bardzo nie słyszeli waszych podnieconych jęków. Jeśli chodzi o Panie, to oprócz całowania ust, powinny skupić się na całowaniu również i penisa oraz jąder partnera, przez co doznania obu będą jeszcze bardziej podkręcone. Pocałunek to również świetny sposób na to, aby się odstresować po długim, oraz ciężkim dniu.